poniedziałek, 7 lutego 2011

Dobre wieści na temat stanu zdrowia Roberta Kubicy

Po wczorajszym tragicznym poranku, fani  Roberta Kubicy na całym świecie wreszcie mogą odetchnąć ze spokojem.



Gdy wczoraj około godziny 10. świat obiegła informacja o wypadku Roberta Kubicy, nikt nie wiedział, jak się to wszystko skończy. Jeszcze wtedy nikt nie podejrzewał, że wypadek był aż tak fatalny w skutkach. Jakiś czas po 10. dowiedzieliśmy się, że wstępnie zdiagnozowano kilka mniej lub bardziej poważnych złamań. Bez wątpienia, ta wiadomość zapoczątkowała dyskusje na temat, czy Robert pojedzie w tym sezonie. Z czasem nasz smutek i przerażenie mogło się znacznie pogłębiać, ponieważ włoskie media informowały nawet o możliwości amputacji prawej dłoni Polaka. Wciąż brakowało nam informacji, jednak wiadomo było, że pilotowi Roberta - Jakubowi Gerberowi - nic się nie stało. 


Zewsząd docierały sprzeczne informacje, a jedyną dobrą była wtedy tylko ta na temat stanu zdrowia pilota. Z różnych mediów, dowiadywaliśmy się o tym, że Robert jest połamany, ale przytomny, jednak włoskie media wciąż zasypywały nas wiadomościami na temat zmiażdżonej dłoni Polaka. Jeden z ich portali odważył się nawet puścić w obieg, że dłoń już została amputowana, natomiast inne, że nie musimy się martwić o życie Roberta. 


O 13.30 w internecie znalazły się pierwsze zdjęcia z miejsca wypadku. Dzięki nim mogliśmy się przekonać o tym, że uderzenie samochodu w bariera było potężne, a cała siła skupiła się na okolicach, w których siedział Polak. Następnie dowiedzieliśmy się, że trwa już operacja, mająca na celu zahamowanie krwotoków wewnętrznych oraz poskładanie złamanych kości Roberta. Około godziny 15.00 zaczęto przypuszczać, że przyczyną wypadku było spore wybrzuszenie w śliskim asfalcie, po którym ze sporą prędkością jechała Skoda Roberta.


Przed 16.00 zespół Lotus Renault oficjalnie potwierdził złamania prawej ręki i nogi, natomiast 15 minut później, menadżer Kubicy poinformował, że amputacji nie będzie. Wtedy w szpitalu, w którym przebywał Robert była już jego najbliższa rodzina i osobisty lekarz - Ricardo Ceccarreli. W czasie jednej operacji zespolono wszystkie złamane kości, przywrócono krążenie w dłoni. Z rajdu wycofały się 24 ekipy, które nie chciały ryzykować podobnych zdarzeń, które przeżyli Robert Kubica i Jakub Gerber.


Na oficjalnym koncie Lotus Renault na Facebooku, tysiące fanów z całego świata życzyło Robertowi powrotu do zdrowia. Oprócz nich, do życzeń przyłączyli się także kierowcy F1 - Heikki Kovalainen, Jenson Button, Timo Glock, Michael Schumacher, Rubens Barichello, Witalij Pietrow oraz całe teamy Lotus i Mercedes GP. Wspaniale zachował się przyjaciel Roberta - Fernando Alonso - który przyjechał do szpitala, w którym znajduje się Polak. 


Mimo to, że Robert to silny facet, niestety najprawdopodobniej nie uda mu się powrócić za kierownicę bolidu Formuły 1, przynajmniej na początku sezonu. Dlatego "na gwałt" potrzebny jest kierowca, który zastąpi kontuzjowanego Polaka. Wstępnie mówi się, że będzie to jeden z pięciu kierowców testowych (raczej Bruno Senna) albo Pedro de la Rosa, Nico Hulkenberg lub Nick Heidfeld. Módlmy się, że końcowa część poprzedniego zdania to jakiś żałosny żart. 


Pilot Roberta wyszedł z wypadku bez szwanku. Niedługi czas po samym zdarzeniu umieścił na swoim koncie na Facebooku napisał, że "jest OK". Niedawno powiedział, że zaraz po wypadku spojrzał na Roberta, który trzymał się za prawą dłoń, jednak zaraz po tym kierowca Skody Fabii S2000 zemdlał - "Pokonaliśmy cztery kilometry pierwszego OS'u. Ja patrzyłem na notatki i nie zauważyłem kiedy samochodem obróciło. Dopiero w chwili uderzenia zobaczyłem, że Robert trzyma się za rękę i potem zemdlał.". Około 20.45 partnerka Gerbera  poinformowała, że "Jakub przesyła dobre wieści dotyczące stanu zdrowia Roberta". 


Ze śpiączki farmakologicznej został wybudzony około godziny 9. następnego dnia. W między czasie dowiedzieliśmy się, że akcja wyciągania Roberta ze zniszczonego samochodu trwała około 90 minut, co bez wątpienia jest sprawą co najmniej kontrowersyjną. Po wybudzeniu. Robert został poddany krótkim badaniom, po których znów została podana mu lekka dawka leków usypiających. Menadżer kierowcy poinformował media, że Robert reaguje na bodźce, jednak narzeka na ból ręki i nogi, co wbrew pozorom jest bardzo dobrym znakiem, ponieważ ma on czucie w obu tych kończynach. 


Wciąż nie wiadomo ile czasu minie do powrotu na tor, jednak długość rekonwalescencji zależy od odniesionych obrażeń, których jak na razie nie można dokładnie określić. Znane są jednak pierwsze słowa Roberta, które wypowiedział zaraz po przebudzeniu - "Co z Jakubem ?! Co z nim". Jest to bardzo pozytywna oznaka, można wnioskować, że mówiąc te słowa był on świadom wszystkiego, co się zdarzyło. 


Na serwisie Facebook  można znaleźć zdjęcie, które pokazuje jak bardzo nieszczęśliwie potoczył się wypadek Roberta. Komentarz jest chyba naprawdę zbędny. 


(źródło - Facebook, Julien Pixelrallye)



W szpitalu, w którym aktualnie jest Kubica, pojawił się także Flavio Briatore. Jest to bardzo miły gest, jednak podziwiam to co Włoch powiedział mediom - "Kiedy jest pierwsze Grand Prix w Europie ? Za trzy miesiące ? No to macie odpowiedź, kiedy Robert powróci na tor". Musze przyznać, że bardzo polubiłem tego faceta tylko dzięki tym kilku zdaniom. 


Pozostaje życzyć naszemu jedynakowi w Formule 1 powrotu do zdrowia, a przy okazji do wyścigów. Na przykładzie Nickiego Laudy, Felipe Massy czy nawet Tomka Gollob powróci do sportu i zdobędzie wymarzoną koronę. 

1 komentarz:

  1. nooo i wreszcie sie dowiedzialem co jest Kubicy tak naprawde !!! Dzieki Dawid Jestes moim krolem !!!! A artykuly coraz lepsze !

    OdpowiedzUsuń